Ks. Stanisław Kobyłecki

„Gdy się kocha Boga, Kościół, swoją Ojczyznę, braci, gdy się kocha wszystko, co wielkie, dobre, piękne, –
wtedy nosi się w duszy źródło działania, którego nikt nie zdoła zniszczyć”.

biskup Adolf Piotr Szelążek

Ksiądz Infułat Stanisław Kobyłecki urodził się dnia 27 kwietnia 1902 r. w Satanowie nad Zbruczem na Podolu, w rodzinie robotniczej jako ósme z dziewięciorga dzieci Jana i Pauliny z Iwanickich. W 1909 r. rozpoczął naukę w szkole parafialnej w Satanowie. W latach 1915 – 17 był uczniem Gimnazjum w Kamieńcu Podolskim, które później przekształcono na gimnazjum rosyjskie.

Ze względu na trudne warunki finansowe rodziny, Stanisław był zmuszony przerwać naukę i przez dwa lata pracować, by pomagać ojcu w utrzymaniu rodziny. Studia teologiczne odbył w Seminarium Duchownym w Łomży. Święcenia kapłańskie otrzymał we Włodzimierzu Wołyńskim dnia 17 października 1926 r. z rąk ks. Arcybiskupa Piotra Mańkowskiego – bardzo świątobliwego biskupa diecezji kamienieckiej. Z racji na to, że rodzinna diecezja (kamieniecka) ks. Stanisława Kobyłeckiego, została zlikwidowana przez cara Aleksandra II, młodego księdza wcielono do duchowieństwa diecezji łuckiej.

Po rocznej pracy duszpasterskiej na terenie Zdołbunowa ks. Stanisław został skierowany na KUL na studia, które ukończył w 1933 r. ze stopniem doktora teologii. Do wybuchu wojny wykładał w Seminarium Duchownym w Łucku, działając jednocześnie w organizacjach młodzieżowych. Działania wojenne w 1939 r. spowodowały zamknięcie Seminarium Duchownego w Łucku, dlatego ks. Stanisław został skierowany do pracy duszpasterskiej w parafii Serca Jezusowego we Włodzimierzu Wołyńskim. Tam przeżył najtrudniejsze chwile kapłańskiego życia. Walczył on z okupantem na specyficznym odcinku, jakim było duszpasterstwo wojenne.

W 1940 roku ks. S. Kobyłecki został aresztowany. Cudem uniknął śmierci w czasie likwidacji więzienia łuckiego w czerwcu 1941 r. Po wyjściu z więzienia wrócił do Włodzimierza i objął parafię św. Joachima i Anny. Ponownie aresztowany – tym razem przez Niemców – w październiku 1942 r. Dzięki staraniom parafian, którzy zapłacili cztery tysiące marek okupu, został zwolniony z więzienia w styczniu 1943 r.

Ksiądz Stanisław Kobyłecki, mimo dwukrotnego więzienia, odznaczał się odwagą i gorliwością apostolską. Wstawiał się on u władz niemieckich, broniąc zagrożonej ludności cywilnej, czuwał nad bezpieczeństwem starców, kobiet i dzieci, niejednokrotnie narażając swoje własne życie. Był aktywny, uczynny, cieszący się szacunkiem i uznaniem wiernych. W krwawym lipcu 1943 r. rozszalały się nacjonalistyczne bandy UPA. Pogromy na ludność polską stawały się z każdym dniem coraz bardziej tragiczne. W ciągu nocy 11 lipca 1943 r. w powiecie włodzimierskim wymordowano ludność polską w piętnastu wsiach. W płomieniach ognia znalazły się wsie, osady i miasteczka. Tłumy ludzi ściągały gromadnie do Włodzimierza, gdzie zorganizowano pomoc na szeroką skalę. Parafia ks. Stanisława Kobyłeckiego otworzyła swoje podwoje, otaczając opieką potrzebujących.

Zaangażowanie ks. Stanisława Kobyłeckiego, wymagało wiele trudu, ofiary, męstwa i odwagi. W marcu 1944 r. ks. Kobyłecki podjął i szczęśliwie ukończył bardzo trudną i niebezpieczną misję negocjacji z Niemcami w sprawie uwolnienia z więzienia włodzimierskiego czterystu niewinnych Polaków, wziętych jako zakładników. W najtrudniejszym okresie w 1944 r. ksiądz pomagał również partyzantom rozbitych oddziałów. Chorym i rannym rozbitkom z nielegalnych szpitalików organizował ewakuację za Bug. Z prawdziwym bohaterstwem spełniał obowiązki kapłana wobec Boga, Narodu i Ojczyzny.

W najbardziej tragicznych dniach w mieście, na czele konspiratorów, kobiet, starców i młodocianych łączniczek, stanął proboszcz – ks. Stanisław Kobyłecki, który dodawał otuchy do walki z okupantem. Stąd też 15 lipca 1944 r. otrzymał od Niemców nakaz opuszczenia Włodzimierza. W pośpiechu zabrał najwartościowsze rzeczy oraz dokumenty i razem z wiernymi opuścił teren diecezji łuckiej. Wędrował nocą, zabierając ze sobą i udzielając pomocy spotkanym uciekinierom. Dnia 22 lipca przybył do Lublina.

We wrześniu 1945 r. przemieścił się do Olsztyna, gdzie podjął się trudu organizacji kurii diecezji warmińskiej. Został jej kanclerzem. W 1952 r. władze komunistyczne zmusiły go do opuszczenia zajmowanego stanowiska, z jednoczesnym zakazem obejmowania jakiejkolwiek funkcji duszpasterskiej. Wobec tego na polecenie księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego, ksiądz Kobyłecki udał się do Pleszewa, gdzie w latach 1952-1956 był kapelanem szpitalnym, oraz kapelanem i spowiednikiem Nowicjatu Sióstr Służebniczek NMP. W roku 1956 powrócił do Olsztyna, ale wkrótce przeniósł się do Lublina, gdzie w 1957 r. został mianowany ojcem duchownym księży studentów KUL. Często mówił, że przebywanie z profesorami i młodzieżą seminaryjną, przypomina mu Łuck, czyli te momenty i strony, z którymi Opatrzność Boża tak go związała.

Ofiarny kapłan, mocą decyzji Stolicy Apostolskiej w 1965 r. otrzymał godność Protonotariusza Apostolskiego. Za działalność konspiracyjną został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, oraz innymi odznaczeniami państwowymi.

Po przejściu na emeryturę w 1967 r. ksiądz Infułat Kobyłecki najpierw zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Lublinie, a od 15 września 1983 r. do śmierci (03.03.1987) mieszkał w domu Głównym naszego Zgromadzenia w Podkowie Leśnej.

W odniesieniu do naszego Zgromadzenia, ksiądz Stanisław Kobyłecki przez szereg lat pełnił obowiązki nieoficjalnego Kuratora. Czynił to z polecenia i na prośbę ks. biskupa Adolfa Piotra Szelążka Ordynariusza Diecezji Łuckiej na Wołyniu i Założyciela Zgromadzenia, który pragnął zapewnić opiekę i pomoc utworzonej przez siebie Rodzinie Zakonnej. Potwierdzają to dokumenty zachowane w archiwum Domu Głównego Zgromadzenia, w których znajdujemy następujące słowa: „Prosiłem ks. Prałata Stanisława Kobyłeckiego, aby opiekował się Kongregacją SS. św. Teresy od Dzieciątka Jezus i pomagał w załatwianiu Jej spraw”.

Ksiądz Stanisław Kobyłecki, z polecenia Ojca Założyciela, w dniu 3 października 1948 r. erygował Nowicjat naszego Zgromadzenia w Rychnowie. Wielokrotnie też przewodniczył uroczystościom zakonnym: przyjęcia do nowicjatu, złożenia profesji czasowej, wieczystej, prowadził doroczne rekolekcje zakonne, interesował się życiem i trudnościami poszczególnych Sióstr.

Na mocy dekretu Księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego – od kwietnia 1960 r. do grudnia 1971 r. – ks. Stanisław Kobyłecki pełnił funkcję stałego Wizytatora Prymasowskiego wobec Zgromadzenia. W tym okresie wizytował nasze domy zakonne, uczestniczył w zebraniach Rady generalnej, służył fachową pomocą Zarządowi Zgromadzenia.

Ostatnie lata życia ksiądz Stanisław Kobyłecki spędził we wspólnocie w Podkowie Leśnej pod opieką naszych sióstr. Na miarę swych możliwości, siostry starały się stworzyć warunki odpowiadające potrzebom schorowanego kapłana, traktując go jak ojca Zgromadzenia. Siostry zwracając się do księdza Kobyłeckiego, lub rozmawiając o nim, zazwyczaj nazywały go ojcem. Wspólnota sióstr z Domu generalnego uczestniczyła w codziennej Mszy świętej, odprawianej przez księdza Stanisława, w dni powszednie o godz. 17:00 a w niedziele i święta o godz. 10:00. Ksiądz Kobyłecki, mając pozwolenie kurii warszawskiej stale korzystał z formularza Mszy św. o Matce Bożej z czytaniami własnymi na poszczególne dni Roku Liturgicznego. W każdą niedzielę w czasie Mszy świętej, ksiądz Infułat z dużym wzruszeniem, modlił się za wszystkich braci (kapłanów i wiernych) pozostałych lub pochodzących ze Wschodu. W ostatnim roku swego życia ksiądz Kobyłecki świętował dwie ważne uroczystości. Jedną z nich był Jubileusz 50-lecia powstania Zgromadzenia w 1986 r., co sprawiło mu wielką radość. Po Mszy świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem księdza prymasa Józefa Glempa powiedział: „Jak dobrze, że mogłem w tę Ofiarę włączyć to, co serce moje czuje dla was. Tak bardzo cieszę się z tych uroczystości”. Druga uroczystość to Jubileusz 60-lecia jego kapłaństwa. Pod przewodnictwem księdza biskupa Władysława Miziołka i w towarzystwie kilkunastu kapłanów złożył Bogu dziękczynienie za sześćdziesiąt lat życia w kapłaństwie. W rozmowie powiedział: „dziękuję Siostrom, że mogłem tak uroczyście przeżyć ten dzień”.

Podeszły wiek i trudy życia coraz bardziej osłabiały siły bohaterskiego kapłana, a poważne dolegliwości związane z niewydolnością serca wskazywały na zbliżający się kres ziemskiej pielgrzymki. Dnia 3 marca 1987 r. Bóg – Dawca życia, odwołał go do wieczności. Po uroczystościach żałobnych w Podkowie Leśnej ciało zmarłego zostało przewiezione do Rychnowa k. Ostródy i pogrzebane na miejscowym cmentarzu w pobliżu kwatery naszych sióstr. Do dzisiaj Siostry Terezjanki opiekują się grobem ks. Stanisława Kobyłeckiego, modlą się za niego i odwiedzają miejsce wiecznego spoczynku.

 s. Lucyna Lubińska

[Opracowane na podstawie: s. Cherubina Radzewicz, przełożona generalna, Pisma okólnego nr 22, Podkowa Leśna 31.03.1987.]